Pod koniec kwietnia w niedużej mazurskiej wsi urodziło się 9 maluchów. Niestety nikt nie zadbał wcześniej o sterylizację suni, nikt nie dopilnował również uśpienia ślepego miotu. Zresztą o sterylizacji w tej wsi chyba nikt nie słyszał....
Na świat przyszło 9 kolejnych bezdomniaków :(

O psiakach dowiedzieliśmy się we wrześniu. Trochę późno, zważywszy na istotny dla tak młodych psów okres socjalizacji. Na szczęście psiaki nie są zupełnymi dzikusami, podchodzą do człowieka, dają się głaskać, nie reagują agresją.

W tej wsi psiaki nie żyją długo, żeby przeżyć muszą radzić sobie same... wałęsają się po polach, po innych gospodarstwach. W tych warunkach nie trudno o "nieszczęśliwy wypadek :/

Psiakami (mamą i podrostkami) opiekuje się pewien pan. Ze względu na ilość psów pan dostał ostrzeżenie, psy muszą zniknąć ...
albo trafią do schroniska albo stanie się coś gorszego:(

Dla 2 psiaków znalazł się wspólny DT na warszawskiej Pradze. Pozostałe podrostki nadal czekają na swoją szansę. Noce są coraz chłodniejsze, do zimy już niedaleko.

Nie wyobrażamy sobie żeby psiaki tam zostały. Pilnie szukamy im zarówno domów tymczasowych jak i stałych.

Na adopcję czeka 6 samców i sunia. Mają 6 miesięcy, będą średniej wielkości - do/ trochę za kolana.
Ich rodzeństwo bez problemu odnalazło się w miejskich warunkach, mamy więc nadzieję że i pozostałym się uda.

Osoby zainteresowane adopcją/ DT bardzo prosimy o kontakt