Mam na imię Dyzio. Mój wiek to, ok. 3 lata. Zostałem porzucony w lesie. Szukając czegoś do jedzenia wpadłem we wnyki. Do dziś nie wiadomo, czy ktoś mnie uwolnił, czy uwolniłem się sam, ale byłem poważnie ranny i biegałem z wnykami wbitymi w okolice biodra. Miałem złe doświadczenia z ludźmi, dlatego nie pozwalałem się złapać. Mimo to po miesiącu, jednak w końcu zostałem odnaleziony, złapany i zabrany do hoteliku dla psów. Wtedy miałem już prawie zagojoną ranę, ale wciąż byłem bardzo nieufny w stosunku do ludzi. Jednak po miesiącu pobytu w hoteliku - polubiłem towarzystwo swojej opiekunki, zaakceptowałem też inne psiaki i stałem się fajnym kontaktowym i wesołym psiakiem. Teraz uwielbiam głaskanie i zabawy. Jestem pogodny i bardzo towarzyski. Wiele przeszedłem w swoim krótkim psim życiu. Pomimo tego, potrafiłem zaufać na nowo, bo jak każdy psiak potrzebuje swojego człowieka i miejsca na ziemii. Szukam domku w którym będę mógł zostać już do końca życia. Człowieka który pokocha mnie tak jak ja jego i dla którego będę najlepszym przyjacielem, bo wierzę, że przyjaciół się nie porzuca i jest się z nimi na dobre i na złe. Ważę ok 16 kg, jestem wykastrowany, zaszczepiony i zaczipowany. Jeśli szukasz wiernego kumpla, o wielkim sercu- zadzwoń.Tel +48... Łódzkie ale pomagamy tym którzy nie mają auta wystarczy chcieć