Scena z ulicy : Samotność. Kilka podrapań po głowie, jedna saszetka dla burczącego brzuszka. W tą i w tamtą, w tą i w tamtą. Nie ma bezpiecznego miejsca. Ulica, mijający ludzie. Brzuszek rosnący z dnia na dzień. Nie ma nawet gdzie urodzić a to nie pierwszy już miot..
Ile to lat 2? 3 ? Nikt nie wie, nikt nie zwrócił uwagi.
Kiedy TY łapałeś ostatnie promienie słońca w wakacje – Anima była na ulicy.
Kiedy TY wróciłeś po urlopie do pracy we wrześniu – Anima miała już 5 kociąt w coraz większym brzuchu.
Kiedy chodziłeś na spacery z rodziną i na niedzielne zakupy – Anima siedziała i coraz bardziej doskwierał jej głód.
A kiedy myślałeś sobie, że niedługo jesień, potem zima i ciężko będzie odśnieżyć samochód – Anima rozpaczliwie i bezskutecznie szukała legowiska gdzie mogłaby urodzić.
Urodziła. Na szczęście już bezpiecznie, w cieple domowego zacisza. Kocięta żyją - znalazły już swoje domy.
A Anima? Wydaje się nie zważać na to, że ok. 2-3 pierwszych lat swojego życia przeżyła na ulicy. Je za dwoje, kocha pieszczoty, drapanie pod główką, po brzuszku, po grzbiecie, ogonku. Pozwala się czesać. Podnoszona na ręce niepewnie się czuje – ale to wszystko kwestia czasu. Jej żołądek wreszcie jest pełny więc kicia nie wybrzydza – je mokrą, suchą karmę, surowe i gotowane mięsko, twarożek, jogurt, serek wiejski. Bezbłędnie załatwia się do kuwety. Anima nigdy nikogo nie udrapała. Nie była sprawdzana na inne koty jednak wydaje mi się, że tak ugodowy kot zaakceptowałby drugiego bez problemu. Jak każdy kotowaty - kocha wszystko co się rusza, lubi się bawić ;)

Myślisz, że jest zwykłym burasem i masz zamiar wyłączyć to ogłoszenie, prawda ? Ona wie, że tak zrobisz. Ale zaraz.. chwilkę poczekaj, doczytaj do końca..

To małe serduszko jest gotowe oddać Ci się w całości i ocieplić każdy Twój dzień. Anima ma wiele za sobą – o wiele za wiele jak na tak młode i małe zwierzę. Ta drobna kocia dama nawet nie zamarudzi, nawet nie miauknie. Sprawia wrażenie takiej, co to nie zważa na to jak żyła i cieszy się chwilą. Człowieka wita uśmiechem i kochanym „mrrr…”. Jest najspokojniejszym kotem jakiego znam. Kocim ideałem. Czuje respekt przed moim psem – ale to zrozumiałe – przez lata brutalny świat nauczył ją, że psy dla kotów są złe. Kicia jest już odrobaczona, obejrzana przez weterynarza i za jakiś czas zostanie wysterylizowana i zaszczepiona ( jeżeli ktoś chciałby adoptować ją zanim to nastąpi to nawet wówczas mój weterynarz zgodził się nieodpłatnie przeprowadzić Animie zabieg ). Czeka na swojego człowieka, człowieka z misją – typowego kocioluba.

Nie będziesz żałował, obiecuję.
Zyskasz przyjaciela na kilkanaście ( a kto wie może nawet kilkadziesiąt ) następnych lat.
Jeżeli jesteś odpowiedzialnym człowiekiem i już nigdy nikomu jej nie oddasz- śmiało dzwoń. Może czekała przez te 3 lata właśnie na Ciebie ???

W razie pytań, proszę pisać na maila lub smsem.

W grę wchodzi tylko dom niewychodzący bądź wychodzący w spokojnej okolicy. Nie oddam Animy na kota podwórkowego, chcę żeby miała wstęp do mieszkania i mogła w nim spać i przebywać.

TELEFON MOGĘ ODEBRAĆ TYLKO PO POŁUDNIU.

ADOPCJA JEST CAŁKOWICIE DARMOWA.

Ze względu na relację Animy z moim psem sytuację traktuję jako pilną. Dziewczyny nie dogadują się i na tym tle codziennie powstają konflikty. Wiele stresu oszczędziłoby im to, gdyby kicia znalazła nowego właściciela. Anima mogłaby już grzać dupkę w nowym domu ale.. na to potrzeba kogoś kto bezgranicznie by ją pokochał..