
Frania - do adopcji, Lubuskie, Świebodzin




REKLAMA
Frania - do adopcji, Lubuskie, Świebodzin
Koty do adopcji Ogłoszenia Adopcje
Za darmo
Wysłano
Ponad dwa miesiące temu
Nr ogłoszenia
RF408947
Oferta schroniska
Nie
Miejscowość
Świebodzin
Wojewodztwo
Opis
Nazywam się Frania, mam około 6 miesięcy, ale wiem, że na tyle nie wyglądam. W azylu mówią, że cudem jest fakt, że w ogóle żyję.
Urodziłam się w rodzinie, która adoptowała moją mamę Fraszkę. Niestety nie umieli zadbać ani o nią, ani później o nas. Nie wysterylizowali też mamy, czego efektem była ciąża i narodziny moje i mojego rodzeństwa. Nie mieliśmy po porodzie właściwej opieki i dlatego tylko ja przeżyłam.
Miałam szczęście, ponieważ zabrano mnie stamtąd w ostatniej chwili. Gdybym została tam jeszcze kilka dni, to już nie opowiadałabym Wam swojej historii. Cieszę się, że jestem nadal z mamą, która bardzo o mnie dba. Jesteśmy odpowiednio karmione i nie czujemy już głodu, mamy również opiekę weterynaryjną. Jestem już zaszczepiona, chociaż wcześniej mój stan zdrowia na to nie pozwalał. Muszę Wam powiedzieć, że czuję się bardzo dobrze. Z pełnym brzuszkiem, przy boku mamy i w bezpiecznym miejscu szybko wracam do zdrowia i pełni sił. Uwielbiam się bawić, pazurki ostrzę na drapaku i załatwiam się do kuwety. Jestem do tego bardzo ciekawskim kociakiem i niczego się nie boję, ale najbardziej lubię jeść i siedzieć na kolanach. Mam nadzieję, że już niedługo znajdzie się ktoś, kto mnie pokocha. Bardzo bym chciała, żeby mi i mojej mamie los dał drugą szansę na wspaniały dom, w którym będziemy kochane, będą się o nas troszczyć i staniemy się członkami czyjejś rodzinki. Wiem, że jeden cud już się zdarzył, czy mogę marzyć o kolejnym?
więcej: Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt "Azyl na Koziej" w Świebodzinie,
Urodziłam się w rodzinie, która adoptowała moją mamę Fraszkę. Niestety nie umieli zadbać ani o nią, ani później o nas. Nie wysterylizowali też mamy, czego efektem była ciąża i narodziny moje i mojego rodzeństwa. Nie mieliśmy po porodzie właściwej opieki i dlatego tylko ja przeżyłam.
Miałam szczęście, ponieważ zabrano mnie stamtąd w ostatniej chwili. Gdybym została tam jeszcze kilka dni, to już nie opowiadałabym Wam swojej historii. Cieszę się, że jestem nadal z mamą, która bardzo o mnie dba. Jesteśmy odpowiednio karmione i nie czujemy już głodu, mamy również opiekę weterynaryjną. Jestem już zaszczepiona, chociaż wcześniej mój stan zdrowia na to nie pozwalał. Muszę Wam powiedzieć, że czuję się bardzo dobrze. Z pełnym brzuszkiem, przy boku mamy i w bezpiecznym miejscu szybko wracam do zdrowia i pełni sił. Uwielbiam się bawić, pazurki ostrzę na drapaku i załatwiam się do kuwety. Jestem do tego bardzo ciekawskim kociakiem i niczego się nie boję, ale najbardziej lubię jeść i siedzieć na kolanach. Mam nadzieję, że już niedługo znajdzie się ktoś, kto mnie pokocha. Bardzo bym chciała, żeby mi i mojej mamie los dał drugą szansę na wspaniały dom, w którym będziemy kochane, będą się o nas troszczyć i staniemy się członkami czyjejś rodzinki. Wiem, że jeden cud już się zdarzył, czy mogę marzyć o kolejnym?
więcej: Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt "Azyl na Koziej" w Świebodzinie,
- Wyświetlenia 21
Ogłosznie dodał/a
- Osoba prywatna
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
REKLAMA
Ładuje 
Ciekawostki