Historia Jugo i Sława to maluchy, które urodziły się z dzikiej matki na ulicy. Ulicy Jugosłowiańskiej. Stąd ich imiona. Przy łapaniu współpracowały modelowo. Naszej wolontariuszce zajęło 5 minut, by wydobyć rodzeństwo z ich miejscówki i zapakować do transportera. Zawszone, zapchlone i pokryte kleszczami (to już chyba tradycja, jeśli chodzi o kocięta z osiedla Kopernika) w pierwszą swą podróż poznańskim MPK udały się prosto do weterynarza. Niemało było przy tym zawodzenia, bo i daleko i bez mamy, ale wszystko skończyło się dobrze. Trochę to trwało, nim udało się nam uporać z pasożytami, ale ogólnie maluchy były zdrowe i w dobrej formie. Od tej chwili minęły już trochę czasu, Jugo i Sława zdążyły ciut podrosnąć i rozbrykać się pod okiem opiekunek. Charakter Jugo to prawdziwy wulkan energii. Wszędzie go pełno. Przemierza przestrzenie mieszkania w tempie błyskawicy. Uwielbia harce i swawole, do których skutecznie zachęca swoją siostrę. Bardziej niż ludzkie ręce woli uścisk siostrzanych łapek. Wzięty na ręce wyrywa się i miota, bo każda chwila spoczynku jest chwilą straconą.