Fryderyk .Nigdy nikt się o niego nie troszczył.Podwórkowy (tak go oceniali) brzydal, kot który na osiedlu sobie był.Jakoś kocur nawet sobie dawał sobie radę, mimo że było mu zimno, samotnie i bardzo ź go nie głaskał bo bał się choroby i nikt nie chciał się też nim wybrudzić. Więc był, więc żył i tak mijały kolejne dni i lata.Niechciany, niekochany, niepotrzebny.Pewnego razu ludzie zauważyli że coś dramatycznego go spotkało bo nie ma ucha a krew i rana która się pojawiła na miejscu ucha jeszcze bardziej brzydzi i odstrasza. Do samotności i zimna i ludzkiej odrazy doszedł mu jeszcze ból. Mijały dni ale nikt mu nie pomógł.Padały słowa : Co mu się stało ? To pewnie pies mu odgryzł to ucho bo taki pies morderca biega wolno ze swym właścicielem po osiedlu i goni podwórkowe koty. Tego kota na szczęście przypadkowo spotkałam i zabrałam.Otrzymał pomoc od pani doktor wet. Sabinki i Basieńki. Pokochałyśmy go a on nas. Pokochały go osoby ze strony facebooka : Pomagamy kotom by znalazły dom i wsparły go w pomocy. Panie doktor Fryderyka odrobaczyły, odpchliły i wykastrowały. Wszyscy szukamy mu domu. Kocur ma około 6 lat. Jest duży ale ufny i delikatny. Ujmuje swym zachowaniem i czystością .Myje się i dba o siebie.Kocha swój pierwszy w życiu polarowy kocyk i legowisko. Lubi jak się do niego mówi i jest zachwycony że ktoś poświęca mu uwagę i odpowiada. Ma w sobie ogień miłości którym grzeje każdą zbliżającą się do niego osobę. Miał koci katar ale już wyzdrowiał a ucho się ładnie zagoiło i zabliźniło . Wspaniale współpracował jako pacjent.Wierzy człowiekowi nawet temu który z obrzydzeniem i obojętnością odwracał od niego głowę. Musi wreszcie trafić na osobę o miękkim jak masło sercu i szerokim jak wrota. Musi poznać co to znaczy życie z tej lepszej strony lustra. Kontakt w sprawie adopcji : telefoniczny lub przez stronę facebooka: Pomagamy kotom by znalazły dom. Na tej stronie znajdziecie państwo więcej zdjęć z jego mrocznej przeszłości.
https://www. facebook. com/media/set/?set=a. 49846. . 42333&type=3