
Madras - o kocie, któremu zapodział się świat, Łódzkie, Łódź




REKLAMA
Madras - o kocie, któremu zapodział się świat, Łódzkie, Łódź
Ogłoszenia Adopcje Koty do adopcji
Za darmo
Wysłano
Ponad dwa miesiące temu
Nr ogłoszenia
RF12531309
Oferta schroniska
Nie
Kraj
Polska
Miejscowość
Wojewodztwo
Opis
O kocie, któremu zapodział się świat.
Białe, przeszklone drzwi otwierają się i zamykają bez przerwy. Co chwilę pojawiają się w nich ludzie, którzy noszą torby pełne rzeczy pachnących znajomo: trochę łazienką, a trochę kuchnią. Czuję, że się spieszą, są zdenerwowani i zmęczeni. Nie chcą tu być. Próbuję wśród tych wszystkich zapachów odnaleźć jakiś znajomy. Szukam woni mojego domku, mojego Pana. Ale nigdzie go nie ma. Zimno mi tu, drzwi szumią za każdym kolejnym człowiekiem, czuję intensywny zapach psa, który siedział tutaj kilkanaście minut wcześniej. Boję się. Jak to możliwe, że tu jestem? Gdzie moja podusia i ciepły dywanik?
Madrasa znaleźliśmy pod supermarketem. Kręcił się, to przysiadał, to wstawał, dreptał w miejscu i rozdzierająco płakał. Kocur nie uciekał, gdy go zabieraliśmy spod sklepu, był tylko smutny i zdezorientowany. Nadal jest. Zawieźliśmy go do weterynarza, który go zbadał, zaszczepił, odrobaczył i zaczipował.
Kocurek ma około półtora roku, jest drobnej budowy, ma bure, klasycznie pręgowane futerko. Z początku trochę nieufnie zagląda człowiekowi w oczy, jakby sprawdzał, czy nic mu nie grozi, ale po chwili zaczyna furkotać i trącać główką przyjazną dłoń. Burczy najpiękniej jak potrafi, zachęcając do dalszych mizianek. Nadstawia raz bródkę, raz uszko, a innym razem — plecki, żeby człowiek nie miał wątpliwości, czego pragnie kot.
Dla Madrasa szukamy ciepłego, bezpiecznego domku. Dogaduje się on z innymi kotami w Fundacji, więc powinien odnaleźć wspólny język również z Waszymi Futrzakami.
W sprawie adopcji prosimy o
, lub pod numerami: Aga —
, Magda —
.
Białe, przeszklone drzwi otwierają się i zamykają bez przerwy. Co chwilę pojawiają się w nich ludzie, którzy noszą torby pełne rzeczy pachnących znajomo: trochę łazienką, a trochę kuchnią. Czuję, że się spieszą, są zdenerwowani i zmęczeni. Nie chcą tu być. Próbuję wśród tych wszystkich zapachów odnaleźć jakiś znajomy. Szukam woni mojego domku, mojego Pana. Ale nigdzie go nie ma. Zimno mi tu, drzwi szumią za każdym kolejnym człowiekiem, czuję intensywny zapach psa, który siedział tutaj kilkanaście minut wcześniej. Boję się. Jak to możliwe, że tu jestem? Gdzie moja podusia i ciepły dywanik?
Madrasa znaleźliśmy pod supermarketem. Kręcił się, to przysiadał, to wstawał, dreptał w miejscu i rozdzierająco płakał. Kocur nie uciekał, gdy go zabieraliśmy spod sklepu, był tylko smutny i zdezorientowany. Nadal jest. Zawieźliśmy go do weterynarza, który go zbadał, zaszczepił, odrobaczył i zaczipował.
Kocurek ma około półtora roku, jest drobnej budowy, ma bure, klasycznie pręgowane futerko. Z początku trochę nieufnie zagląda człowiekowi w oczy, jakby sprawdzał, czy nic mu nie grozi, ale po chwili zaczyna furkotać i trącać główką przyjazną dłoń. Burczy najpiękniej jak potrafi, zachęcając do dalszych mizianek. Nadstawia raz bródkę, raz uszko, a innym razem — plecki, żeby człowiek nie miał wątpliwości, czego pragnie kot.
Dla Madrasa szukamy ciepłego, bezpiecznego domku. Dogaduje się on z innymi kotami w Fundacji, więc powinien odnaleźć wspólny język również z Waszymi Futrzakami.
W sprawie adopcji prosimy o
- Wyświetlenia 54
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
REKLAMA
Ładuje 
Ciekawostki