Kot przebywa w domu tymczasowym.
Historia jednego z kociąt - Malkovich'a - gdyby doczekała się ekranizacji filmowej z powodzeniem mogłaby nosić właśnie taki tytuł.

Pewnego jesiennego popołudnia małe, czarne, ledwie trzymiesięczne kocię wybrało się na samotny spacer na drugą stronę ulicy. Pech chciał, że nikt go nie nauczył, że trzeba uważać na samochody, pech chciał, że jest mały i prawie całkiem czarny, przez co kierowca go zupełnie nie zauważył i pech chciał, że akurat w tej sekundzie jechało auto... Jedyne szczęście w nieszczęściu, że Dobry Człowiek widząc zaistniałą sytuację zadzwonił po Animal Patrol ze słowami "Samochód przejechał po kocie!" i o
dziwo kot jakoś ten wypadek przeżył.

W krytycznym stanie trafił do schroniska, przez pierwsze kilka dni leżał w śpiączce, jedyne po czym można było rozpoznać, że jeszcze tli się w nim życie, to równomierny oddech. Jednak po jakimś czasie zaczął stopniowo reagować na bodźce, powoli wstawać, interesować się otoczeniem. Został zabrany do domu tymczasowego, gdzie miał możliwość spokojnego dojścia do siebie w domowych pieleszach.

Malkovich dziś to zupełnie inny kot - drobniutki pięciomiesięczny kocurek o lśniącym czarnym futerku z białym żabocikiem i łatką na brzuszku. Jest nieco spokojniejszy niż jego rówieśnicy, ale chętnie bawi się wędką z piórkami oraz zaciekle poluje na pluszową myszkę. Apetyt ma za dwóch, ciekawość świata typową dla młodego kociaka, patrząc na niego trudno uwierzyć, że jego życie jeszcze nie tak dawno wisiało na włosku... Udało mu się oszukać przeznaczenie, czy uda mu się znaleźć odpowiedzialny,
kochający dom, który go nigdy nie porzuci i zapewni opiekę po kres kocich dni? Trzymajmy kciuki, aby jego film zakończył się happy-endem.

Kot jest zaczipowany, zaszczepiony, odrobaczony, adoptującemu przysługuje bezpłatnie wykonywany w schronisku zabieg kastracji, który jest obowiązkowy.

Kontakt w sprawie adopcji: