Kotki z Mazur. Mamy nadzieję, że znajdą domy zanim my znajdziemy dla nich imiona. Są bardzo grzeczne i tak urocze, że ma się ochotę je zacałować. Jak do nas trafiły? Niedawno dostaliśmy zgłoszenie od znajomej znajomej, że dwie, oswojone koteczki mogą zostać całkiem same, w odludnym miejscu pod lasem, na mazurskiej wsi. Lokalnie nie udało się znaleźć dla nich domu - na burą córeczkę z wiosennego miotu nie było chętnych (ponoć te „ładniejsze” kociaki zostały rozdane), poza tym kotka matka była już w zaawansowanej ciąży. Podjęliśmy decyzję, że ściągniemy te bidule do Warszawy i potem będziemy się martwić. W związku z natłokiem zajęć i podopiecznych, wyprawa na Mazury to dla nas rzecz niewykonalna, więc z pomocą przyszły wolontariuszki z Fundacji „Zwierzęta Niczyje” z Suwałk, które zgarnęły panienki do lecznicy, gdzie mamusia została wysterylizowana, a w kolejnym tygodniu przywiozły je do nas, przy okazji wizyty w Warszawie. Obydwie kotki zostały przetestowane, z ujemnym wynikiem, na kocie wirusy Fiv i Felv, oraz zaszczepione. Szukamy dla nich domów w Warszawie lub jej bliskich okolicach. Nasze warunki adopcyjne można przeczytać tutaj: Kontakt pod numerem , mailowo: lub poprzez wiadomość na Facebook: https://www.facebook.com/Dom-Tymczasowy-u-Magdy- 78627/timeline/