
Robinsonek szuka domu, , piotrkow tryb




REKLAMA
Robinsonek szuka domu, , piotrkow tryb
Koty do adopcji Ogłoszenia Adopcje
Za darmo
Wysłano
Ponad dwa miesiące temu
Nr ogłoszenia
RF12198845
Oferta schroniska
Nie
Kraj
Polska
Miejscowość
piotrkow tryb
Adres
miastokotow.pl
Kod pocztowy
97300
Opis
Młoda, niedoświadczona kocia mama wędrowała po jednym z piotrkowskich osiedli, gubiąc swoje maleńkie kocięta. Jednego z maluszków pozostawiła przez nieuwagę w okolicach zatłoczonego parkingu.
Normalnie takie kociątko, porzucone na pastwę głodu i przenikliwego zimna, nie miałoby szans na przeżycie. Jednak mały, białoszary kocurek postanowił się nie poddawać, przetrwać za wszelką cenę i doczekać do chwili, kiedy mamusia po niego wróci.
Ale upływał dzień za dniem, a mama się nie pojawiła. Ulewne deszcze przeszły w lodowate noce, brzuszek, często pusty, skurczył się i bolał, futerko roiło się od kleszczy, brakowało maminego ciepła i czułości. Jednak maleńki kotek był dzielny i czekał wytrwale. Uciekając przed zagrożeniami i zimnem, chronił się pod maski stojących na parkingu samochodów. Nie wiedział przecież, że uruchomiona nagle maszyneria auta może pociąć na kawałki jego drobne ciałko.
Czasami tylko dopadała go samotność. Samotność zbyt wielka dla opuszczonego dziecka. W takich chwilach krańcowego osamotnienia i tęsknoty płakał rozpaczliwie, wzywając swoją mamę.
Koteczek nie wiedział jednak, że tak naprawdę nie jest sam. Że jest ktoś, kto go zauważył i kto usłyszał jego wołanie. I kto od dłuższego już czasu szuka go i próbuje mu pomóc.
Pewnego dnia kotek poczuł smakowitą woń. Miseczka z pożywieniem stała tuż przed nim. Strasznie bał się do niej zbliżyć, ale był tak bardzo głodny… Nagle usłyszał trzask. Zrozumiał, że jest uwięziony w klatce!
Jednak przerażenie nie trwało długo. Już po chwili obejmowały go czyjeś ciepłe, miękkie, łagodne dłonie. Ktoś go przytulał, głaskał z czułością i przemawiał do niego cichymi, serdecznymi słowami. Koteczek poczuł się nagle bardzo bezpieczny, spokojny i szczęśliwy. Zrozumiał, że wreszcie jest ktoś, kto się nim zaopiekuje, kto o wszystko się zatroszczy. Osamotnienie i długie dni walki o przetrwanie dobiegły końca. Teraz mógł być znowu sobą, radosnym, ufnym i beztroskim kocim dzieckiem. Przypomniał sobie, że w takich momentach wypada zamruczeć. Więc zaczął mruczeć… i już nie przestał.
Kocurek przebywa w Piotrkowie Trybunalskim. Jest podopiecznym Fundacji Miasto Kotów.
Kontakt z tymczasową opiekunką: Iza, tel.
Przed adopcją zostanie przeprowadzony wywiad polegający na wypełnieniu ankiety przed adopcyjnej. Przy adopcji zostanie podpisana umowa adopcyjna. Wymagane jest od przyszłego opiekuna posiadanie przestronnego, zamykanego, bezpiecznego transportera do przewozu kota; w przypadku mieszkań w blokach – zabezpieczeń/osiatkowania okien, balkonu oraz kastracji, gdy kot osiągnie odpowiedni wiek. Kot zostanie oddany do adopcji do domu niewychodzącego lub domu z ogrodem, w którym będzie wychodził na zewnątrz wyłącznie pod opieką właściciela.
Normalnie takie kociątko, porzucone na pastwę głodu i przenikliwego zimna, nie miałoby szans na przeżycie. Jednak mały, białoszary kocurek postanowił się nie poddawać, przetrwać za wszelką cenę i doczekać do chwili, kiedy mamusia po niego wróci.
Ale upływał dzień za dniem, a mama się nie pojawiła. Ulewne deszcze przeszły w lodowate noce, brzuszek, często pusty, skurczył się i bolał, futerko roiło się od kleszczy, brakowało maminego ciepła i czułości. Jednak maleńki kotek był dzielny i czekał wytrwale. Uciekając przed zagrożeniami i zimnem, chronił się pod maski stojących na parkingu samochodów. Nie wiedział przecież, że uruchomiona nagle maszyneria auta może pociąć na kawałki jego drobne ciałko.
Czasami tylko dopadała go samotność. Samotność zbyt wielka dla opuszczonego dziecka. W takich chwilach krańcowego osamotnienia i tęsknoty płakał rozpaczliwie, wzywając swoją mamę.
Koteczek nie wiedział jednak, że tak naprawdę nie jest sam. Że jest ktoś, kto go zauważył i kto usłyszał jego wołanie. I kto od dłuższego już czasu szuka go i próbuje mu pomóc.
Pewnego dnia kotek poczuł smakowitą woń. Miseczka z pożywieniem stała tuż przed nim. Strasznie bał się do niej zbliżyć, ale był tak bardzo głodny… Nagle usłyszał trzask. Zrozumiał, że jest uwięziony w klatce!
Jednak przerażenie nie trwało długo. Już po chwili obejmowały go czyjeś ciepłe, miękkie, łagodne dłonie. Ktoś go przytulał, głaskał z czułością i przemawiał do niego cichymi, serdecznymi słowami. Koteczek poczuł się nagle bardzo bezpieczny, spokojny i szczęśliwy. Zrozumiał, że wreszcie jest ktoś, kto się nim zaopiekuje, kto o wszystko się zatroszczy. Osamotnienie i długie dni walki o przetrwanie dobiegły końca. Teraz mógł być znowu sobą, radosnym, ufnym i beztroskim kocim dzieckiem. Przypomniał sobie, że w takich momentach wypada zamruczeć. Więc zaczął mruczeć… i już nie przestał.
Kocurek przebywa w Piotrkowie Trybunalskim. Jest podopiecznym Fundacji Miasto Kotów.
Kontakt z tymczasową opiekunką: Iza, tel.
Przed adopcją zostanie przeprowadzony wywiad polegający na wypełnieniu ankiety przed adopcyjnej. Przy adopcji zostanie podpisana umowa adopcyjna. Wymagane jest od przyszłego opiekuna posiadanie przestronnego, zamykanego, bezpiecznego transportera do przewozu kota; w przypadku mieszkań w blokach – zabezpieczeń/osiatkowania okien, balkonu oraz kastracji, gdy kot osiągnie odpowiedni wiek. Kot zostanie oddany do adopcji do domu niewychodzącego lub domu z ogrodem, w którym będzie wychodził na zewnątrz wyłącznie pod opieką właściciela.
- Wyświetlenia 44
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
REKLAMA
Ładuje 
Ciekawostki