
Słodka PESTKA bardzo prosi o swojego człowieka!, mazowieckie Warszawa, Mazowieckie, Warszawa




REKLAMA
Słodka PESTKA bardzo prosi o swojego człowieka!, mazowieckie Warszawa, Mazowieckie, Warszawa
Adopcje Koty do adopcji Ogłoszenia
Za darmo
Wysłano
Ponad dwa miesiące temu
Nr ogłoszenia
RF33225290
Oferta schroniska
Nie
Miejscowość
Wojewodztwo
Opis
Pestka, Pesteczka, Pestusia... Gdy znaleziona została 2 lata temu przez Straż Miejską w Warszawie była bardzo młodziutką, bezdomną koteczką. Wychowywała czwórkę kociaków i była już w kolejnej ciąży. Mimo tego zabrano ją do schroniska i poddano leczeniu lekami, które doprowadziły do obumarcia ciąży, a w konsekwencji prawie do śmierci kotki. Tylko wyrwanie jej ze schroniska i natychmiastowa operacja uratowały jej życie. Mimo że dla wychudzonej, wyniszczonej ciążą i karmieniem kotki sam zabieg był wysokim zagrożeniem życia. Trzeba jednak było się go podjąć, bo bez tego historia Pestki i tak zakończyłaby się tragicznie. Po tym co zgotowała jej bezmyślność ludzka Pestka trafiła do Kociej Łapki. Po traumatycznych przeżyciach postanowiła, że nie chce więcej zaufać człowiekowi i od teraz będzie udawać dzikuskę. Każda próba zbliżenia się do niej kończyła się syczeniem, drapaniem i ucieczką. I tak Pesteczka konsekwentnie trwała w swojej decyzji całe 2 lata. Pewnego dnia Ciocia znów coś od niej chciała i co gorsza próbowała się do niej zbliżyć (co Pestka skwitowała nie tylko syczeniem i podrapaniem Cioci, ale też ucieczką i załatwieniem się pod siebie ze strachu)! Ciocia jednak się nie poddała i kilka dni później, ku rozpaczy Pestki, wsadziła do kontenerka i zawiozła do obcego domu i obcych kotów, mówiąc jej po drodze, że to jej ostatnia szansa! Okazało się jednak, że była to bardzo dobra decyzja… W tym nowym, obcym domu były już 4 koty. I był też jeden człowiek, który od początku uparcie łaził za Pesteczką. Gadał do niej i gadał, a ona uciekała co sił w łapkach, myśląc"może jak będę uciekać jak opętana i go olewać, to mu się znudzi i się w końcu odczepi!. Ale człowiek był uparty. Nie odczepił się, a co gorsza ciągle mówił, że jest śliczną i kochaną koteczką! A on jest jej nową tymczasową mamą! Zmiana miejsca na dom z mniejszą ilością kotów, zmiana człowieka i jego metod działania sprawiły, że Pestka zaczęła się łamać. Nowa tymczasowa mama posuwała się każdego dnia dalej… w końcu już nie tylko gadała, ale i regularnie wyciągała do Pestki rękę i próbowała ją dotykać. Pestusia oczywiście uciekała jak oparzona, myśląc sobie "No wariatka z tej tymczasowej mamy! Jak ona może się nie bać, że ją podrapię! Przecież wszyscy wiedzą jaką jestem dzikuską! Ale w sumie to ta mama jest całkiem miła i nawet przynosi mi moje ulubione przekąski. Hmm, będę ją obserwować!" Pewnego dnia mama tymczasowa wróciła z pracy i jak zwykle przyniosła wszystkim ulubione przysmaki. Dla Pestki oczywiście te, które tylko lubi najbardziej! A przecież wiadomo, że dla przysmaków da się poświęcić wszystko, nawet własny strach… Pesteczka była tak zadowolona ze smakowitych przekąsek, że postanowiła pokazać tej mamie, jak bardzo się z nich cieszy! Gdy mama wyciągnęła do niej rękę, to Pesteczka nie tylko nie uciekła, ale i wyprężyła grzbiecik do drapania! Mama podrapała grzbiecik, pogłaskała po główce aż Pestusia robiąc wymyślne salta, rozmruczała się . Na koniec sama przestraszyła się swojej odwagi i uciekła na odległość kilku kroków… ale tylko po to, żeby po chwili wrócić na kolejną porcję pieszczot. Od tego dnia Pesteczka korzysta z każdej okazji, by móc delektować się okazywaną jej czułością i miłością człowieczej mamy tymczasowej. Mimo że Pestka lubi inne koty, nadal troszeczkę trzyma je na dystans. Tak, żeby sobie nie myślały, że im wszystko wolno. Ale coraz częściej lubi się razem z nimi bawić, biegając na przykład za ulubionymi wędkami. Ku niebywałej radości Pesteczki w tym nowym domu była już jedna maleńka koteczka, której mama regularnie nalewała do miseczki mleczko (oczywiście bez laktozy), a w którym i Pestka bardzo zasmakowała. Pewnego dnia Pesteczka, myjąc jak zwykle skrupulatnie swoje piękne biało-czarne futerko, doszła do końcówki swojego długiego ogonka pomyślała sobie"Niesamowite, sam koniec mojego ogonka ma dokładnie taki sam kolor jak moje ulubione mleczko! A może ja umoczyłam ogonek w tym mleczku? Ale nie... Myję go i nadal jest taki bielutki. To niesamowite" pomyślała maleńka. Po dwóch miesiącach w nowym domu tymczasowym, mieszkając z innymi kotami (3 braćmi i jedną siostrą) oraz tymczasową mamą, dzika Pestki zniknęła. Została już tylko urocza pieszczoszka Pestusia, która korzysta z uroków kociego życia. W pro kocim domu, z pro kocim człowiekiem… w każdej chwili gotowym do usługiwania swoim kochanym futrzakom. Teraz Pestka już wie, bo tymczasowa mama mówiła jej to wielokrotnie, że gdzieś tam w świecie czeka na nią jej stała mama albo stały tata, albo nawet i mama i tata. Czekają, by pokochać ją całym sercem i już zawsze będą o nią dbać najlepiej jak tylko potrafią. I choć dla tymczasowej mamy i Pestusi będzie bardzo smutne rozstanie się, to Pestka rozumie, że to będzie to dla niej największe szczęście. Bo Pestusia już potrafi zaufać kochającemu ją człowiekowi… Emotikon heart Umaszczenie: czarno-biała Wiek: ok. 3 lat Odrobaczenie: tak Szczepienie: tak (+ białaczka FelV) Sterylizacja: tak Kuweta: tak Czip: tak Testy FiV/FeLV: ujemne (wykonane metodą PCR) Do domu z dziećmi: tak, ale starszymi Relacje z kotami: dobrze dogaduje się z kotami (ma jednak dominujący charakter, więc nie powinna mieszkać z kotami bardzo uległymi), ale może też być jedynaczką Relacje z psami: nie sprawdzono Posiada książeczkę zdrowia. Pamiętaj: - kot to żywa, czująca istota - nie oddajemy kotów na prezent; - zadbany kot żyje nawet do 20 lat, a nie do chwili, gdy się znudzi lub nie będzie dla niego miejsca; - wymagamy bezpiecznego domu: niewychodzącego z osiatkowanym balkonem/oknem lub wychodzącego z dala od ruchliwych ulic; - adoptując kota, zobowiązujesz się do zapewnienia mu właściwej opieki: właściwego żywienia i stałej opieki weterynaryjnej; - warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej zobowiązującej do należytej opieki nad kotem; - po rozmowie adopcyjnej, zawozimy kota do nowego domu.
- Wyświetlenia 40
Ogłosznie dodał/a
- DT Kocia Łapka
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
REKLAMA
Ładuje 
Ciekawostki