
Alik czy ktoś mnie jeszcze pokocha, Mazowieckie, Warszawa




REKLAMA
Alik czy ktoś mnie jeszcze pokocha, Mazowieckie, Warszawa
Psy do adopcji Ogłoszenia Adopcje
Za darmo
Wysłano
Ponad dwa miesiące temu
Nr ogłoszenia
RF14253529
Oferta schroniska
Nie
Kraj
Polska
Miejscowość
Wojewodztwo
Opis
Hej, to ja, Alik! Mam około 8 lat. Mówią o mnie super-pies, bo pomimo tego, że dużo przeszedłem, jestem wspaniałym psim przyjacielem; rozumiem wszystko, co się do mnie mówi, ładnie chodzę na smyczy, kocham człowieka ponad wszystko, ale lubię też inne psy i koty, jestem bardzo posłuszny.
Ludzie, u których mieszkałem wraz z moim przyjacielem, wyrzucili nas. Chyba nie pasowaliśmy do ich świątecznego wystroju… Pamiętam, że wtedy w domach były choinki, a ludzie śpiewali i byli mili dla wszystkich. Tylko nie dla mnie…
Kiedy włóczyliśmy się w poszukiwaniu jedzenia i choć odrobiny ciepła, mojego przyjaciela potrącił samochód. Bardzo chciałem mu pomóc! Lizałem go, wyłem, szczekałem, ale wcale się nie ruszał… Zrozumiałem, że on już nigdy nie spojrzy na mnie, już nigdy nie będzie się ze mną bawił… I z kim ja teraz pójdę przez życie? Nie mam już nikogo!
Kiedy siedziałem zrezygnowany przy jego martwym ciałku, podeszła do mnie Pani. Nie chciałem zostawić mojego przyjaciela, ale Pani urządziła mu prowizoryczny pogrzeb. A ja byłem taki głodny i zmarznięty…
Teraz jestem już zadbany, wykastrowany. Chcę obdarzyć miłością każdego! Podwójnie – za mnie i mojego przyjaciela. Cały czas mam nadzieję, że nie będę musiał być zawsze sam.
Czy znajdzie się ktoś, komu będę mógł towarzyszyć podczas spacerów, które tak uwielbiam? Czy dostanę szansę, by pokazać, jak wspaniałym psem potrafię być?
Alik przebywa na Podlasiu, możliwa pomoc w zorganizowaniu transportu.
kontakt:
tel.
e-mail:
Ludzie, u których mieszkałem wraz z moim przyjacielem, wyrzucili nas. Chyba nie pasowaliśmy do ich świątecznego wystroju… Pamiętam, że wtedy w domach były choinki, a ludzie śpiewali i byli mili dla wszystkich. Tylko nie dla mnie…
Kiedy włóczyliśmy się w poszukiwaniu jedzenia i choć odrobiny ciepła, mojego przyjaciela potrącił samochód. Bardzo chciałem mu pomóc! Lizałem go, wyłem, szczekałem, ale wcale się nie ruszał… Zrozumiałem, że on już nigdy nie spojrzy na mnie, już nigdy nie będzie się ze mną bawił… I z kim ja teraz pójdę przez życie? Nie mam już nikogo!
Kiedy siedziałem zrezygnowany przy jego martwym ciałku, podeszła do mnie Pani. Nie chciałem zostawić mojego przyjaciela, ale Pani urządziła mu prowizoryczny pogrzeb. A ja byłem taki głodny i zmarznięty…
Teraz jestem już zadbany, wykastrowany. Chcę obdarzyć miłością każdego! Podwójnie – za mnie i mojego przyjaciela. Cały czas mam nadzieję, że nie będę musiał być zawsze sam.
Czy znajdzie się ktoś, komu będę mógł towarzyszyć podczas spacerów, które tak uwielbiam? Czy dostanę szansę, by pokazać, jak wspaniałym psem potrafię być?
Alik przebywa na Podlasiu, możliwa pomoc w zorganizowaniu transportu.
kontakt:
tel.
e-mail:
- Wyświetlenia 45
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
REKLAMA
Ładuje 
Ciekawostki