
Aron___ Żył pod "chmurką"_ Teraz pilnie szuka DOMU_, ,




REKLAMA
Aron___ Żył pod "chmurką"_ Teraz pilnie szuka DOMU_, ,
Psy do adopcji Ogłoszenia Adopcje
Za darmo
Wysłano
Ponad dwa miesiące temu
Nr ogłoszenia
RF12401114
Oferta schroniska
Nie
Kraj
Polska
Opis
Bo życie dość dziwnie się układa. Od szczeniaka mieszkałem na wsi. Przecież to nic złego myślałem. Mój Pan przyczepił mnie na dość długi łańcuch i postawił miskę z wodą. Jakby Wam to powiedzieć. Mój dzień był podobny jeden do drugiego. raz słońce, raz deszcz, raz śnieg. Nie widziałem nic innego poza chwastami i starą rozsypującą się ruderą obok mojego łańcucha, więc nie wiedziałem, że życie może wyglądać inaczej.
Kiedy urosłem udało mi się zobaczyć trochę więcej życia ponad chwastami, które zasłaniały mi wszystko.
Widziałem inne pieski kiedy siedziały w domu obok fotela swojego Pana, widziałem spacery tych piesków, a potem jak szły do domku na jedzenie. Ja tego nie miałem.
Dni mijały, a ja wisiałem na łańcuchu. Najgorzej było kiedy była burza z gradem. Bo nie wiem czy wiecie, ale ja nigdy w życiu nie miałem budy. Nie miałem gdzie i jak się schować przez słońcem, deszczem, gradem czy śniegiem. :( Kiedyś wpadłem na pomysł aby sobie wykopać dziurę. Trochę chłodniej się zrobiło. :(
Strasznie to bolało. Bolało fizycznie i psychicznie. :( A jak ja się bałem. Byłem sam, uwiązany pośród gąszczu chwastów i śmieci.
Czym zaslużyłem? Nie wiem.
No i mijał dzień po dniu, rok po roku.
Kiedy stało się. Usłyszałem krzyki, wrzaski. Pewnie zabierają amstaffa (już chyba 5 ekipa po niego przyjechała). a Ja? Dlaczego mnie nie zabierzecie? jestem tuż dalej. ale w chwastach. zobaczcie mnie. :(
No i zobaczyli. Najpierw podbiegła jedna Pani, potem druga i trzecia. Nie rozumiałem co mówią, ale jedna odeszła i chwilę później przyszła z czymś co wyglądało jak obroża i smycz. Ja nigdy tego nie miałem. Możliwe, że dla mnie?
Tak tak... rozpoczęli sciąganie łańcucha z mojej głowy. zapięli obrożę. idę na spacer! Hurrraaaaaaa
Kochani to był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Zdjęli mnie z łańcucha, poszedłem na spacer, dostałem wodę!
Później wsadzili do auta razem z astem. No i komu w drogę temu nowe życie. Nie wierzę, to nie może być prawda, jadę. jadę po nowe lepsze życie!
Ale się cieszyłem!
Zawieźli mnie do kliniki na badania i kastrację. Odebrali i zawieźli do hotelu. Wiecie co. jest mi dobrze! Nawet bardzo!
Wiem, że dziewczyny się stresują bo nie mają na mnie pieniędzy, ani domu. Ale kochają mnie i w życiu nie pozwolą już skrzywdzić.
dziękuję wam dobrzy ludzie.
Wasz ARON. :)
Aron to wspaniały,wesoły psiak.Dobrze dogaduję się z innymi psiakami. Ma około 5 lat. Szuka nowego domu.
Kontakt:
- Ania
- Karolina
Kiedy urosłem udało mi się zobaczyć trochę więcej życia ponad chwastami, które zasłaniały mi wszystko.
Widziałem inne pieski kiedy siedziały w domu obok fotela swojego Pana, widziałem spacery tych piesków, a potem jak szły do domku na jedzenie. Ja tego nie miałem.
Dni mijały, a ja wisiałem na łańcuchu. Najgorzej było kiedy była burza z gradem. Bo nie wiem czy wiecie, ale ja nigdy w życiu nie miałem budy. Nie miałem gdzie i jak się schować przez słońcem, deszczem, gradem czy śniegiem. :( Kiedyś wpadłem na pomysł aby sobie wykopać dziurę. Trochę chłodniej się zrobiło. :(
Strasznie to bolało. Bolało fizycznie i psychicznie. :( A jak ja się bałem. Byłem sam, uwiązany pośród gąszczu chwastów i śmieci.
Czym zaslużyłem? Nie wiem.
No i mijał dzień po dniu, rok po roku.
Kiedy stało się. Usłyszałem krzyki, wrzaski. Pewnie zabierają amstaffa (już chyba 5 ekipa po niego przyjechała). a Ja? Dlaczego mnie nie zabierzecie? jestem tuż dalej. ale w chwastach. zobaczcie mnie. :(
No i zobaczyli. Najpierw podbiegła jedna Pani, potem druga i trzecia. Nie rozumiałem co mówią, ale jedna odeszła i chwilę później przyszła z czymś co wyglądało jak obroża i smycz. Ja nigdy tego nie miałem. Możliwe, że dla mnie?
Tak tak... rozpoczęli sciąganie łańcucha z mojej głowy. zapięli obrożę. idę na spacer! Hurrraaaaaaa
Kochani to był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Zdjęli mnie z łańcucha, poszedłem na spacer, dostałem wodę!
Później wsadzili do auta razem z astem. No i komu w drogę temu nowe życie. Nie wierzę, to nie może być prawda, jadę. jadę po nowe lepsze życie!
Ale się cieszyłem!
Zawieźli mnie do kliniki na badania i kastrację. Odebrali i zawieźli do hotelu. Wiecie co. jest mi dobrze! Nawet bardzo!
Wiem, że dziewczyny się stresują bo nie mają na mnie pieniędzy, ani domu. Ale kochają mnie i w życiu nie pozwolą już skrzywdzić.
dziękuję wam dobrzy ludzie.
Wasz ARON. :)
Aron to wspaniały,wesoły psiak.Dobrze dogaduję się z innymi psiakami. Ma około 5 lat. Szuka nowego domu.
Kontakt:
- Wyświetlenia 101
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
REKLAMA
Ładuje 
Ciekawostki