
Bonzo do adopcji, Lubuskie, Świebodzin




REKLAMA
Bonzo do adopcji, Lubuskie, Świebodzin
Za darmo
Wysłano
Ponad dwa miesiące temu
Nr ogłoszenia
RF471285
Oferta schroniska
Nie
Miejscowość
Świebodzin
Wojewodztwo
Opis
W azylu nazwano mnie Bonzo. Jestem mieszańcem pudla miniaturowego - Robina i suczki w typie pudelki – Kini. Urodziłem się w październiku 2014 roku. Jak trafiłem do azylu ? Zostałem zabrany podczas interwencji, ponieważ mój dotychczasowy opiekun nie był w stanie dłużej zajmować się mną i pozostałymi psami.
Brakowało tam wszystkiego: odpowiedniego jedzenia, miejsca i opieki weterynaryjnej. Kiedy zabierano mnie do azylu byłem już w bardzo ciężkim stanie. Miałem krwawą biegunkę i cały czas spałem. Nie miałem siły chodzić , jeść, ani pić. Zawieziono mnie do klinki. Okazało się, że jest ze mną bardzo źle, nikt nie wiedział, czy uda mi się przeżyć. Jednak po kilku dniach pobytu w szpitalu mój stan zdrowia i wyniki znacznie się poprawiły. Mogłem wrócić znów do azylu. Tu mam odpowiednią opiekę, dobre jedzenie, no i mnóstwo przyjaciół do zabawy. Za kilka dni mam pojawić się w klinice na kontroli, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze, bo z każdym dniem czuję się coraz lepiej. Mówią tu, że jestem cudownym, łagodnym szczeniakiem. To prawda, lubię inne psy i koty, jestem delikatny i przyjazny. Marzę o takim domku, gdzie mógłbym leżeć u boku mojego opiekuna i czuć, że jestem dla niego najukochańszym psem. Czekam na człowieka, który wie, że taki maluch jak ja musi nauczyć się wielu rzeczy, np. tego, że nie sika się w domu, że gryzie się tylko psie zabawki, a nie meble i kapcie i wielu innych. Wierzę, że taki Ktoś się pojawi, a ja będę wtedy najszczęśliwszym psem na świecie.
Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt "Azyl na Koziej" w Świebodzinie,
Brakowało tam wszystkiego: odpowiedniego jedzenia, miejsca i opieki weterynaryjnej. Kiedy zabierano mnie do azylu byłem już w bardzo ciężkim stanie. Miałem krwawą biegunkę i cały czas spałem. Nie miałem siły chodzić , jeść, ani pić. Zawieziono mnie do klinki. Okazało się, że jest ze mną bardzo źle, nikt nie wiedział, czy uda mi się przeżyć. Jednak po kilku dniach pobytu w szpitalu mój stan zdrowia i wyniki znacznie się poprawiły. Mogłem wrócić znów do azylu. Tu mam odpowiednią opiekę, dobre jedzenie, no i mnóstwo przyjaciół do zabawy. Za kilka dni mam pojawić się w klinice na kontroli, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze, bo z każdym dniem czuję się coraz lepiej. Mówią tu, że jestem cudownym, łagodnym szczeniakiem. To prawda, lubię inne psy i koty, jestem delikatny i przyjazny. Marzę o takim domku, gdzie mógłbym leżeć u boku mojego opiekuna i czuć, że jestem dla niego najukochańszym psem. Czekam na człowieka, który wie, że taki maluch jak ja musi nauczyć się wielu rzeczy, np. tego, że nie sika się w domu, że gryzie się tylko psie zabawki, a nie meble i kapcie i wielu innych. Wierzę, że taki Ktoś się pojawi, a ja będę wtedy najszczęśliwszym psem na świecie.
Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt "Azyl na Koziej" w Świebodzinie,
- Wyświetlenia 26
Ogłosznie dodał/a
- Osoba prywatna
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
REKLAMA
Ładuje 
Ciekawostki