Canon szuka domu !, mazowieckie Warszawa, Warszawa

Canon szuka domu !, mazowieckie Warszawa, Warszawa
Zamknij
Canon szuka domu !, mazowieckie Warszawa, Warszawa

Adopcje Psy do adopcji Ogłoszenia

Za darmo
Wysłano
Ponad dwa miesiące temu
Nr ogłoszenia
RF96533781
Oferta schroniska
Nie
Miejscowość
Warszawa
Opis
Canon został zabrany z meliny. Wrośnięty w szyję łańcuch, oskalpowany zad. Przerażony, nieumiejący chodzić na smyczy, reagujący na człowieka strachem i agresją. Wychudzony, zaniedbany, całe dotychczasowe życie spędził przywiązany do lichej budy. Był jeszcze dzieckiem- miał niecały rok, czyli okres dzieciństwa w przypadku psich olbrzymów. Pracownicy musieli się nieźle nagimnastykować przy pielęgnacji ran. Jemu pozostał uraz - nie lubi dotyku w okolicy szyi, dużo czasu minęło nim Canon wyszedł na pierwszy spacer. Na początku spacery nie sprawiały mu żadnej przyjemności, czuł się bezpiecznie wyłącznie w swoim boksie. Wejście do niego bez smyczy równało się zalizaniem na śmierć, tańcami radości i pokazywaniem brzucha do głaskania. Wejście ze smyczą- Canon od razu sztywniał, wysyłał sygnały uspokajające- oblizywał się i odwracał głowę, wycofywał się na sztywnych łapach. Nie ukrywam, że się bałam- jednak wizja Canona zamkniętego w boksie na całe życie nie dawała mi spokojnie spać. Pierwsze spacery były niepewne i krótkie. Canon rozglądał się z nieufnością dookoła, nie odchodziliśmy daleko od azylu. Spoglądał także na mnie spode łba z ogromnym wyrzutem. Był czas, że zwątpiłam- po co ciągnąć na spacery psa, który ich po prostu nie chce? Pewnego dnia podeszłam do boksu Canona. Jak zwykle zaczął się cieszyć, piszczeć, prosić bym weszła- taki nasz rytuał, zawsze wchodzę by się przywitać. Myślałam, że nie zauważył smyczy, którą przy sobie miałam- ale nie ... zauważył ... i ucieszył się jeszcze bardziej! Pierwszy raz zaobserwowałam u niego taką radość. Nie musiałam wchodzić i zapinać go podstępem, po prostu włożyłam rękę i przypięłam smycz do obroży, bo z radości przykleił się do furtki i bardzo chciał wyjść. Ten spacer był zupełnie inny- doszliśmy do lasu, Canon z zainteresowaniem wąchał każdy krzaczek. Pomyślałam, że to jakiś krok ku lepszemu. Od tamtej pory wychodziłam z nim regularnie, ale tylko ja. Canon nie lubi obcych mężczyzn, nie da się im przypiąć na smycz. Znalazłam ochotnika, któremu przekazywałam smycz, gdy już przypięłam psa- na początku chodził niechętnie oglądając się za mną- ale było coraz lepiej. I tak pan Krzysztof wychodzi z Canonem co tydzień- trzeba mu tylko Canona przypiąć i odpiąć. Potem kolejne postępy- da się przypinać i odpinać wolontariuszkom, które bywają w azylu w każdy piątek i nie zgłaszają żadnych problemów. Canon źle znosi zmiany, długo się aklimatyzuje w nowych warunkach. Nie mam pojęcia, czy nadawałby się do życia w mieszkaniu. Na pewno wymaga jeszcze mnóstwa pracy. W azylu mieszka już 5- 6 lata i uważa go za swój dom. Ma duży boks, spacerów trochę mniej niż inne psy bo tylko kilka osób może go swobodnie wyprowadzić. Na smyczy chodzi bardzo ładnie, w ogóle nie ciągnie. Uwielbia zabawki, ma swoją ukochaną świnkę którą ciągle nosi w mordce. Świnka jest już stara i zniszczona, ale mimo nowych zabawek Canon kocha tylko świnkę :-) Broni jedzenia. Na pewno nie powinien trafić do domu z dziećmi i innymi zwierzętami- u nas na początku mieszkał ze swoją matką, która znalazła dom i nie było między nimi spięć, jednak próba dołączenia mu innej suczki nie wyszła. Nie lubi, gdy coś się przy nim robi- w zeszłym roku byliśmy na RTG, w samochodzie był bardzo grzeczny ale przy badaniu u weterynarza próbował walczyć. Na domiar złego ma początki dysplazji. Wielki, chyba nieadopcyjny pies. Ale niech ma tu swój kącik i album- niech świat o nim wie. Może zdarzy się cud... Nie mnie oceniać, czy Canon nadaje się do adopcji. Moim zdaniem tak- do domu z ogrodem, zrównoważonych, spokojnych ludzi. Do kogoś, kto zechce do niego przyjeżdżać na długo przed adopcją. Ma ok.7 lata. Szukamy domu na terenie Warszawy i okolic. tel. adopcyjny: Zobacz , Zobacz lub Zobacz
Zobacz więcejZobacz więcej
Ciekawostki
Wszyscy znamy realia jakie panują w schroniskach dla zwierząt. Nawet jeżeli nigdy tam nie byliśmy osobiście, to zapewne słyszeliśmy o tym od znajomych lub oglądaliśmy program w telewizji.
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
Zwiń Zwiń komentarz
Autor *
Tytuł *
Ocena
Komunikat *
Captcha *
Ładuje
arrow_upward
Wybierz etykietę lub nacisnąć "inne", aby wysłać komentarze
Ładowanie...
Jesteś pewien, że chcesz anulować swój raport?
Zaloguj się
Nazwa użytkownika
Hasło
Nie pamiętasz hasła? Przypomnieć
Masz uruchomiony adBlock