
Chodź___ Opowiem Ci o Dzidku___, ,




REKLAMA
Chodź___ Opowiem Ci o Dzidku___, ,
Psy do adopcji Ogłoszenia Adopcje
Za darmo
Wysłano
Ponad dwa miesiące temu
Nr ogłoszenia
RF29290558
Oferta schroniska
Nie
Kraj
Polska
Opis
Opowiada wolontariuszka: „Dzidek... poznałam go w tamtym roku pod koniec kwietnia. Pod ogromnym zadaszeniem, nakrytym plandeką, wśród ogromnej ilości śmieci, własnych odchodów, biegających szczurów, na krótkim łańcuchu, w dziurawej budzie bez podłogi – stał. Nieszczęśliwy, głodny i spragniony Dzidek. Szczekał groźnie (taka jego praca). Ze śmieci wygrzebałam jakiś pojemnik, do którego wsypałam suchą karmę. Jadł łapczywie. Przyjeżdżałam do niego codziennie. W jego oczach było mnóstwo głębokiego smutku i żalu ale również wyraźna radość i zaskoczenie, że ktoś się nim interesuje. Prosił, żeby go dotknąć - garnął się do mnie na ile pozwalał mu łańcuch. Podeszłam. Oparł się o mnie przednimi łapami, głowę wcisnął mi pod pachę i cichutko popiskiwał. W tamtej chwili sobie i jemu obiecałam, że wyciągnę go z tej samotni. Byłam u niego każdego dnia, bez względu na pogodę. Najpierw był długi spacer, potem dostawał jeść. Z relacji najbliższych sąsiadów wiem, że Dzidek żył w nędzy i na łańcuchu od szczeniaczka. Rodzina, do której Dziduś należał rozpadła się. Pani zabrała majątek, dzieci, a samotny Pan wyjechał. Został Dzidek - na otwartej, nie ogrodzonej posesji, samotny i nieszczęśliwy. Całymi dniami rozpaczliwie błagał o ratunek... Piszczał, skomlał i wył, szczególnie kiedy zza wysokiej trawy dostrzegł człowieka - bliski obłąkania prosił o ratunek. Tylko nocą, pewnie ze zmęczenia po całym dniu wycia - zasypiał. Mieszkańcy wsi widzieli i słyszeli to dramatyczne wołanie - nikt nie zechciał pomóc. Dzidkiem miała opiekować się siostra właściciela. I rzeczywiście - bywała. Przyjeżdżała raz dziennie, wlewała do garnka ryż na wodzie lub mleku, na deser przynosiła spleśniały chleb i odjeżdżała. Nawet Dzidka nie głaskała, bo jak sama powiedziała: "nie czuje tego". Psa za nic nie chciała oddać. Dzidek, miał pilnować i odstraszać złodziei. Pani uważała, że psiak ma tu raj i przyzwyczajony jest do takiego życia. Nie potrzebuje miłości - cyt. "cha, cha, cha - pies potrzebuje miłości?!, po co ma biegać?, nie potrzebna jest w budzie podłoga”. Wg tej pani jeśli tyle lat wytrzymywał w takiej budzie deszcze i największe mrozy - to wytrzyma do końca. Uważała, że świetnie też dawał sobie radę z ciasno zapiętym krowim paskiem na szyi, poskręcanym drutem, który go ranił. W końcu Dzidek, po wielu perypetiach, znalazł się w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Tomarynach koło Olsztyna. Przytył trochę po witaminach i odpowiedniej diecie, sierść odrosła, pojawił się uśmiech na jego mordzi :) Paradoksalnie dla Dzidka schroniskowy kojec to Eden w porównaniu do miejsca, z którego przybył.Dzidek, to pies szczególny i wyjątkowy, skarb największy :) Tel.
- Wyświetlenia 34
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
REKLAMA
Ładuje 
Ciekawostki