Mam na imię Czika.. Moje życie jest bardzo smutne. Przepełnione samotnością i bezdomnością. Nie mam swojego Pana ani Pani. Nie mam własnego kocyka, nawet własnej miseczki. Tu gdzie jestem wszystkim musimy się dzielić: budą, miską, nawet dobrą ręką wolontariusza... Nie znam świata, który tak bardzo mnie ciekawi i wzrusza. Jedyny jaki znam to ten oglądany zza krat. Widzę jedynie bezdomność, biedę i brak nadziei w gasnących oczach moich przyjaciół. Są jeszcze psiaki, które mocno wierzą w to, że znajdą domy. Ale ja już nie wierzę. Nie mam siły łudzić się że może jutro.... może za kilka dni. Moim marzeniem jest kochać i być kochaną. Ale człowiekowi ciężko jest pokochać zwykłego kundelka, bez papierów, w dodatku ze schroniska. A ja jestem najzwyklejszym burkiem, nawet nie jestem kudłata, wysoka i szczupła... Raz widziałam moją wolontariuszkę, jak ocierała łzy odprowadzając mnie do boksu. Kiedyś 3 lata temu obiecała mi, że znajdzie dla mnie najwspanialszy na świecie dom. Smutno mi, że tak się zamartwia nie potrafiąc spełnić swojej obietnicy. Potrafię kochać bezinteresownie. Bo jak inaczej? Nie da się przecież... Jestem grzeczna i bardzo tęsknię za głaskami i przytulaniem. Wszyscy mi tu mówią, że spacer z takim jak ja aniołkiem to przyjemność, więc chyba na smyczy dobrze sobie radzę. Lubię inne psiaki i przykro mi, że tak wielu moich przyjaciół wciąż tkwi za kratami. Nie potrzebuje wiele, nie muszę mieć miski ze złota i obróżki wysadzanej diamentami. Jeśli podarujesz mi swój czas, opiekę i miłość dasz mi coś, czego nigdy nie miałam, a czego pragnę najmocniej na świecie. **************************************************** Maleńka przebywa w przytulisku w Busku-Zdroju, ale nie rezygnuj z niej tylko dlatego, że to daleko, że "koniec świata"... Razem coś wymyślimy, transport zawsze udaje się zorganizować. Czika naprawdę potrzebuje Twojej pomocy. Tylko Ty możesz ją uratować! Zadzwoń! po godzinie 17tej