Gdzieś w Polsce… porzucony jamnik, bardzo wychudzony. Ktoś rzucił ochłap, ktoś inny pogonił, bywało kamieniem lub kijem. Co targało tym biednym ciałkiem, co się działo w łebku? Co czuje, jak bardzo cierpi odtrącone zwierzę??? Odpowiedź można zaledwie sobie wyobrażać... Przerażenie - nie wiadomo czy ten człowiek co podchodzi uderzy czy nakarmi. Nadzieję, głodną, spragnioną, pogrążoną w obłąkańczym tańcu umartwionego ciałka, mijający ludzie, przejeżdżali obok, a kiedy jej widok ginął we wstecznym lusterku wraz z nim i ona odchodziła w niepamięć. Jak bardzo wyzuty ze wszelkich uczuć był człowiek(?) który go porzucił, skazując tęsknotę i bezdomność? Przychylić nieba skrzywdzonemu Cyrylowi. Przywrócimy jego świetność, bo widać że to jamnik niezwykłej urody.