Britta nie wie co to znaczy mieć dom... Miała raptem kilka tygodni, gdy 6 lat(!) temu w pudle podrzucono ją pod bramę buskiego schroniska razem z trójką rodzeństwa... Cała czwórka była w opłakanym stanie... Maluchy były wychudzone, słabiutkie, ledwo stały na łapkach... Tylko Brittcie udało się przeżyć... Czasem, gdy tak stoi przy furtce swojego boksu z noskiem wciśniętym między kraty mamy wrażenie, że żałuje, że nie odeszła za tęczowy most razem z rodzeństwem... W schronisku nie ma dla kogo żyć... Ta królewna jest wspaniałym psiakiem! Uwielbia ludzi, każdy kontakt z człowiekiem jest dla niej jak spełnienie marzeń. Na smyczce chodzi ładnie, troszkę ciągnie... ale kto by nie cieszył się takimi chwilami wolności? Z innymi psiakami dobrze się dogaduje, choć suczki często nad nią dominują. 6 lat to za długo... Jej psie serduszko tylko czeka żeby w końcu kogoś pokochać! Sunia jest wysterylizowana, regularnie szczepiona i odrobaczana. Przebywa w przytulisku w Busku-Zdroju, jednak istnieje możliwość dowozu za zwrot kosztów podróży. bardzo proszę o kontakt po godzinie 18:00 (wolontariusze również pracują)