
Jestem Sawana i bardzo potrzebuję domu!, Mazowieckie, Warszawa




REKLAMA
Jestem Sawana i bardzo potrzebuję domu!, Mazowieckie, Warszawa
Psy do adopcji Adopcje Ogłoszenia
Za darmo
Wysłano
Ponad dwa miesiące temu
Nr ogłoszenia
RF360052
Oferta schroniska
Nie
Miejscowość
Wojewodztwo
Opis
Sawanka w skrócie:
wiek: ok 5,5 roku
wielkość: średnia-większa, nieco ponad kolano
stosunek do ludzi: bardzo przyjazna, bardzo przywiązuje się do opiekuna
pochodzenie: schronisko w Ostrowi Mazowieckiej
Sawana już długo czeka na dom. Dlatego, że wygląda jak strasznie groźny amstaff. Sunia jest jednak ucieleśnieniem łagodności, opiekuńczości i czułości, kocha ludzi, pragnie z nimi przebywać. Niestety kocha ludzi aż za bardzo.
A oto jej historia:
Jako bardzo młody psiak trafiła do psiego więzienia, do schroniska. Jak wiadomo, do schroniska trafia się za nic, za to, że się w ogóle jest. Tak było z Sawaną. W schronisku Sawanka całkowicie sobie nie poradziła. Przestała mieć apetyt, przestała się starać i merdać ogonem na widok ludzi. Opanowała ją całkowita apatia. Przy każdej wizycie naszych wolontariuszy sunia była coraz chudsza, coraz bardziej zasuszona, coraz mniej zainteresowana otaczającym ją światem.
Zabraliśmy sunię ze schroniska, zapewniliśmy opiekę weterynaryjną, umieściliśmy w psim hotelu. Zaczęliśmy ogłaszać i nastąpił cud: zgłosiła się rodzina - zupełnie niezniechęcona "amstafim" wyglądem Sawany!
Sawana trafiła do adopcji do polskiej rodziny w Berlinie. Z początku jej opiekunowie byli zachwyceni: "Sunia posłuszna i nie odstępuje nas na krok" - pisali. Ale wkrótce przestali mieć dla niej czas. Przez całe dnie Sawana zostawała sama. Nie wiedziała, co się dzieje, wpadała w rozpacz. To było dla niej kolejne porzucenie. Próbując rozładować stres, szczekała, drapała w drzwi, po swojemu, po psiemu błagała ludzi, by do niej wrócili, bo umiera z przerażenia. Efekt? Opiekunowie przywieźli ją do Polski w trybie ekspresowym, z zamiarem odstawienia do schroniska. Nie było wyjścia, umieściliśmy ją w hotelu, takim, który zapewniał namiastkę domowych warunków. Historia się powtórzyła: jest opiekunka, jest radość. Ale opiekunka jest tylko dwie godziny dziennie. Później jest rozpacz. A więc kolejny hotel i zamknięte koło. Teraz jest w hotelu, w którym udaje jej się uwierzyć, że gdy człowiek znika, nie dzieje się tragedia. W którym ma nabrać pewności siebie, pokonać lęk separacyjny.
Sawana to cudowna suka, która potrzebuje domu jak żaden inny pies i dlatego właśnie tego domu nie może znaleźć. Potrzebuje mądrych opiekunów, którzy dadzą jej to co dla psa najważniejsze: poczucie bezpieczeństwa. W zamian zyskają mądrą, wielką psią przyjaźń.
Zadzwońcie do nas i zapytajcie o Sawankę!
wiek: ok 5,5 roku
wielkość: średnia-większa, nieco ponad kolano
stosunek do ludzi: bardzo przyjazna, bardzo przywiązuje się do opiekuna
pochodzenie: schronisko w Ostrowi Mazowieckiej
Sawana już długo czeka na dom. Dlatego, że wygląda jak strasznie groźny amstaff. Sunia jest jednak ucieleśnieniem łagodności, opiekuńczości i czułości, kocha ludzi, pragnie z nimi przebywać. Niestety kocha ludzi aż za bardzo.
A oto jej historia:
Jako bardzo młody psiak trafiła do psiego więzienia, do schroniska. Jak wiadomo, do schroniska trafia się za nic, za to, że się w ogóle jest. Tak było z Sawaną. W schronisku Sawanka całkowicie sobie nie poradziła. Przestała mieć apetyt, przestała się starać i merdać ogonem na widok ludzi. Opanowała ją całkowita apatia. Przy każdej wizycie naszych wolontariuszy sunia była coraz chudsza, coraz bardziej zasuszona, coraz mniej zainteresowana otaczającym ją światem.
Zabraliśmy sunię ze schroniska, zapewniliśmy opiekę weterynaryjną, umieściliśmy w psim hotelu. Zaczęliśmy ogłaszać i nastąpił cud: zgłosiła się rodzina - zupełnie niezniechęcona "amstafim" wyglądem Sawany!
Sawana trafiła do adopcji do polskiej rodziny w Berlinie. Z początku jej opiekunowie byli zachwyceni: "Sunia posłuszna i nie odstępuje nas na krok" - pisali. Ale wkrótce przestali mieć dla niej czas. Przez całe dnie Sawana zostawała sama. Nie wiedziała, co się dzieje, wpadała w rozpacz. To było dla niej kolejne porzucenie. Próbując rozładować stres, szczekała, drapała w drzwi, po swojemu, po psiemu błagała ludzi, by do niej wrócili, bo umiera z przerażenia. Efekt? Opiekunowie przywieźli ją do Polski w trybie ekspresowym, z zamiarem odstawienia do schroniska. Nie było wyjścia, umieściliśmy ją w hotelu, takim, który zapewniał namiastkę domowych warunków. Historia się powtórzyła: jest opiekunka, jest radość. Ale opiekunka jest tylko dwie godziny dziennie. Później jest rozpacz. A więc kolejny hotel i zamknięte koło. Teraz jest w hotelu, w którym udaje jej się uwierzyć, że gdy człowiek znika, nie dzieje się tragedia. W którym ma nabrać pewności siebie, pokonać lęk separacyjny.
Sawana to cudowna suka, która potrzebuje domu jak żaden inny pies i dlatego właśnie tego domu nie może znaleźć. Potrzebuje mądrych opiekunów, którzy dadzą jej to co dla psa najważniejsze: poczucie bezpieczeństwa. W zamian zyskają mądrą, wielką psią przyjaźń.
Zadzwońcie do nas i zapytajcie o Sawankę!
- Wyświetlenia 21
Ogłosznie dodał/a
- Osoba prywatna
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
REKLAMA
Ładuje 
Ciekawostki