Masza została znaleziona w piątek 19 sierpnia w lesie, niedaleko wsi Tocznabiel, położonej na północny wschód od Pułtuska. Pani, która ją znalazła, objechała okoliczne miejscowości w poszukiwaniu właściciela, ale nikt się nie przyznaje. Suczka jest w trakcie cieczki, więc mogła uciec, ale równie dobrze ktoś mógł ją wyrzucić. Pies jest młody, około roczny, sięga przed kolano. Jest w niezłym stanie, ma lśniącą sierść, czyste uszy. Podano mu środek na odpchlenie, jest w trakcie odrobaczania. W domu tymczasowym dostaje karmę Dolina Noteci suchą i mokrą, je bardzo chętnie. Nie załatwia się w domu. Masza jest słodka i spokojna. Nie wydaje żadnych dźwięków, pakuje się z łbem na kolana, przymila się i przytula. Jest lękliwa, jeśli chodzi o nowe sytuacje, nie boi się jednak ludzi, również zupełnie obcych. Miała kontakt z dziećmi, zachowywała się przyjaźnie. Podróżuje samochodem bez scen. Pies lubi się bawić i hasać, na pewno nie jest to zwierzę dla osoby, która będzie je zostawiać samo na cały dzień. Jeśli chodzi o interakcje z innymi psami, to trudno na razie coś powiedzieć, bo ze względu na cieczkę odciągam ją od psów jak mogę. Koty i gołębie próbuje ganiać, ale jest łagodna i raczej chodzi o zabawę, niż żądzę mordu. Pies jest pod opieką wolontariatu na rzecz zwierząt „Pies na zakręcie”. Obowiązuje ankieta przedadopcyjna i umowa adopcyjna! Nie wydajemy psów na łańcuch i do budy.