MIKUŚ do schroniska trafił razem z mamą i rodzeństwem, odłowiony z pola... Mama szczeniaków była domową sunią, więc podejrzewamy, że jak zaszła w ciążę, to gospodarz po prostu się jej pozbył i wywiózł tak daleko, żeby nie umiała wrócić do domu.. :( Mikuś od pierwszych miesięcy życia poznał, co to głód, strach i poniewierka. Po 2 miesiącach myślałyśmy, że los się do niego uśmiechnął, bo znalazł się Pan chcący dać Mikusiowi szansę i dom... Niestety, po kilku dniach otrzymałyśmy telefon, że mamy psa zabierać, bo ten się dzieciom już nie podoba, jutro ma przyjechać nowy szczeniak i jak nie odbierzemy Mikiego, to Pan dostarczy go nam w... worku... Odebrałyśmy więc psa, przerażonego, który teraz boi się własnego cienia... :( Teraz Mikuś trafił do domowego hoteliku pod Warszawą, gdzie się resocjalizuje i gdzie opiekunka stara się odbudować jego zaufanie do ludzi. Mikuś jest ostrożny, boi się patrzeć człowiekowi w oczy i woli odwrócić wzrok, jakby go nie było :( Psiak jest bardzo niepewny i wrażliwy, boi się gwałtownych ruchów czy podniesionego głosu. Wierzymy, że w nowym domu, w spokoju i ciszy szybko się otworzy i będzie miał jeszcze szansę na normalne, psie dzieciństwo. Na tę chwilę Miki najlepiej poradziłby sobie w domu z ogrodem u spokojnych właścicieli. Bardzo ludzi inne psy, więc łagodny pies rezydent byłby dla niego dużym wsparciem :) Psiak jest młody, ma obecnie ok. 4 lat. Jest średniej wielkości, waży ok. 13 kg. Błagamy o szansę i dom dla niego.  Kontakt w sprawie adopcji Obowiązuje ankieta, wizyta przed adopcyjna, podpisanie umowy adopcji psa. Psy wydajemy tylko do mieszkania z człowiekiem w domu lub mieszkaniu, nigdy do budy bądź na łańcuch. Zastrzegamy sobie prawo wyboru najlepszego domu dla psa.