Z Orzechem poznaliśmy się w kwietniu 2013 r. wtedy był tylko numerem w schronisku, nie miał jeszcze swojego imienia. Przerażony chował się w budzie, był jedynie tłem dla innych psów, które radośnie podbiegały do krat i prosiły pogłaszcz mnie, przytul, weź mnie do domu. Dopiero w październiku 2013 Orzech dostał imię. Już nie był bezimiennym numerem. Jednak jego lęk przed ludźmi nie pozwalał mu na bliższy kontakt z wolontariuszami. Czekaliśmy cierpliwie, nie poddawaliśmy się. Widzieliśmy każdy najmniejszy postęp w jego zachowaniu. Najpierw przestał się chować na widok wolontariuszy, później zaczął nawet merdać ogonem. Przełom nastąpił w marcu 2014 roku, kiedy zaczął podchodzić do wolontariuszki po smaczki ale nie pozwalał się dotknąć. Tak mijał tydzień za tygodniem i w lipcu 2014 Orzech po sporych trudach dał się wyprowadzić na spacer :) Z każdym tygodniem jest poprawa ale schronisko to nie miejsce na wyprowadzanie psa, który jest nieufny, na prostą. Dlatego szukamy dla Orzecha domu. Cierpliwego opiekuna, domu bez malutkich dzieci, które mogą nie rozumieć potrzeb Orzecha... a czego mu trzeba poza miłością? Kawałka posłania, miski z jedzeniem i czasu na oswojenie się z człowiekiem. Orzech nie umie się bawić zabawkami, nie jest typem aktywnego psa. To spokojny psiak, oczywiście jak każdy inny pies lubi spacery ale nie muszą być to wielogodzinne zabawy czy bieganie. Orzech akceptuje inne psy. Nie znamy jego stosunku do kotów.

Zaszczepiony, zachipowany, wykastrowany. Ma około 3-4 lat.