Nie zasłużył na los który mu ludzie zgotowali... Moris to kolejna bieda, która pod koniec lutego 2015 roku trafiła za nasze przytuliskowe kraty. Czym zawinił? Odpowiedzi się mnożą, bo powodów dla których Polacy pozbywają się swoich zwierząt jest mnóstwo... Może pogryzł kapcie, może zjadł ciastko ze stołu... Może został zastąpiony przez nowo narodzone niemowlę. Może w świeżo wyremontowanym mieszkaniu nie było już miejsca dla psiaka. To już nie jest ważne... Teraz trzeba Morisowi znaleźć odpowiedzialny dom, z którego wyrzucony nie zostanie już nigdy. Moris jest jeszcze mocno zagubiony w schroniskowej rzeczywistości. Widać jednak, że jest psiakiem spokojnym i opanowanym. Dla nas wolontariuszy jest psiakiem bezproblemowym. Chętnie wychodzi na spacery, na smyczy idzie bardzo grzecznie. Z innymi psiakami dobrze się dogaduje. Nie wykazuje agresji w stosunku do nikogo. Dlaczego tak wspaniała duszyczka marnuje się w schronisku? Serca nam pękają bo wiemy jak ciężko jest znaleźć schroniskowemu psu dom. Czy "pies za darmo do adopcji" znaczy pies gorszej jakości? Bo bez papierów i nie za papiery kupiony? :( Moris marzy o tym by ciasny kojec zamienić na wygodne posłanie w ciepłym, bezpiecznym domu. Potrzebuje opieki, miłości i spokoju. Z pewnością znalazłby kontakt z nieco starszymi dziećmi. Prosimy zastanów się, czy możesz podarować kącik temu słodziakowi. Drugiego porzucenia to stworzonko nie przeżyje... Moris mieszka w przytulisku w Busku-Zdroju. Zanim oddamy go do adopcji chcielibyśmy, za państwa zgodą sprawdzić warunki jakie państwo mu oferujecie. Podpisujemy rownież umowę adopcyjną. Wiemy, że do Buska kawał drogi... ale nie skazujcie go proszę na życie za kratami tylko dlatego, że dzielą Was kilometry. Zadzwoń, wspólnie pomyślimy jak zorganizować dla niego transport. Prosimy o kontakt pod numer