Mam na imię Szagi. Tak jak w piosence pewnej dobranocki, „miś” ze mnie malutki, ale na pewno nie grubiutki. Jestem szczuplutki, krótkowłosy, a co za tym idzie - straszny ze mnie zmarzluch. Nie wiem jak dałem radę 2 lata w schronisku - całe szczęście, od lutego 2016 r. mieszkam w domu tymczasowym. Niestety, ale cały ten czas - kiedy byłem w schronisku i kiedy jestem w domu tymczasowym, nikt na poważnie się mną nie zainteresował i nie zapragnął przygarnąć pod swój dach. Nie jestem jeszcze przecież stary. Mam ok. 5-6 lat i jeszcze przynajmniej kilkanaście lat życia przed sobą. W domu tymczasowym nie jest mi źle, ale jestem strasznie zazdrosny o uwagę człowieka - zdecydowanie lepiej czułbym się jako jedynak, mając opiekuna tylko dla siebie. Pomyślicie pewnie, że zwykły kundel. Nic bardziej mylnego! Należę do rzadkiej rasy „Podkołdernik Uszatek” - gwarantuję Wam, że nikt z Waszych sąsiadów nie ma takiego psa! Jak już sama nazwa rasy wskazuje - moim naturalnym środowiskiem jest obszar w łóżku pod kołdrą. Zresztą - nikt normalny nie śpi przecież na kołdrze, bo to zimno. Pod kołdrą to jest to, co Uszatki lubią najbardziej. :-) Kocham ludzi, jestem strasznym pieszczochem. Należę do typu „nakolankowego”. Potrafię chodzić na smyczy. Z jedzeniem nie jestem wybredny. Lekko zaczepnie podgryzam - ale to tylko w zabawie i w celu zwrócenia na siebie ludzkiej uwagi. Nie jestem przecież agresywny. Jestem przyzwyczajony do klatki kennelowej, choć na co dzień z niej nie korzystam. Szukam domu, w którym będą mnie kochać, bawić się ze mną, przytulać, pozwolą spać pod kołdrą, będą rozpieszczać jedzonkiem i takiego, który mnie już nigdy nie porzuci. Gwarantuję Wam, że za miłość odwdzięczę się najlepiej jak umiem! Jestem zaszczepiony, wykastrowany i zaczipowany. Szukam domu na całym świecie! No, może nie na Alasce - tam podobno dosyć zimno, to zdecydowanie nie moje klimaty. Przygarniesz mnie? Przebywam w okolicy Góry (dolnośląskie). Kontakt w sprawie adopcji: lub