Ten piesek to Ptyś. Ma ok 2-3 latka. Od urodzenia żył w lesie, karmili go ludzie. Ktoś zgłosił i zabrali go do schroniska. Ptyś w schronisku płakał codziennie jak małe dziecko. Dosłownie płakał. Po kwarantannie został zabrany, temu psu pękało serduszko, bo w polu została jego mama, którą próbujemy odłowić. Psiak jest awaryjnie w dt, musi znaleźć domek stały. Piesek sięga główką ciut powyżej połowy łydki, na zdjęciu wyszedł na większego. Ptyś jest tak kochanym i cudnym psem, że nie sposób go nie przytulać i miziać i kochać. Piesek nie jest dziki i zachowuje się grzecznie w domu, patrzy na człowieka oczkami jak węgielki, że nie sposób go nie pokochać. Ptyś prosi o domek. tel