Ship to młody piękny pies w typie husky, którego przywiozła do przytuliska pani, po tym jak znalazła go idącego ruchliwą drogą w jednej z podkrakowskich miejscowości. Przez kilka tygodni intensywnie poszukiwaliśmy jego właścicieli, ale oni chyba nie szukali swojego psa. W pierwszych dniach listopada Ship został zaszczepiony, jak dziesiątki innych psów trafiających pod opiekę fundacji. Trzy dni po szczepieniu u psiaka wystąpiły pierwsze objawy: krwawa biegunka, wymioty, brak łaknienia, duże osłabienie, gorączka sięgająca aż 41 stopni.Rozpoczęliśmy proces dociekania z jaką chorobą mamy do czynienia i leczenie objawowe. Wykonywaliśmy sukcesywnie badania za badaniami, ale żadne nie dawało odpowiedzi na pytanie : na co choruje Ship. Jego stan z dnia na dzień ulegał pogorszeniu, a my eliminowaliśmy kolejne choroby : parwowiroza, nosówka, choroby odkleszczowe, leptospiroza, niedrożność jelit, ciało obce w przewodzie pokarmowym, zatrucie. Jedyną wskazówką była najpierw głęboka leukopenia, a następnie rosnąca w zastraszającym tempie leukocytoza. Lekarz prowadzący leczenie Shipa zmieniał leki, próbował wszystkiego, konsultował się z innymi lekarzami, lecznicami, klinikami. Bezskutecznie.
Nikt nie potrafił znaleźć przyczyny coraz cięższego stanu psiaka. Po dwóch tygodniach na szyi Shipa otworzyła się ogromna przetoka, z której wylały się przerażające ilości ropy. Nie było już gdzie podawać zastrzyków podskórnych. Ship już praktycznie nie wstawał na łapy, załatwiał się pod siebie, był zobojętniały na wszystko, cierpiący. Zaczęliśmy myśleć o eutanazji, bo nie mogliśmy patrzeć jak pies umiera, a my nie jesteśmy w stanie mu pomóc. Hektolitry kroplówek i różnego rodzaju zastrzyki nie przywracały go do zdrowia, a jedynie jakimś cudem utrzymywały przy życiu. Zdecydowaliśmy się poprosić o opinię kolejnego lekarza weterynarii z Warszawy. Pani doktor nie miała wątpliwości : ostra poszczepienna aplazja szpiku, kompletne załamanie układu immunologicznego spowodowane szczepieniem. Wtedy dowiedzieliśmy się, że husky to psy, które nietypowo reagują na różne czynniki, "dziwnie" chorują, mają nietypowe problemy. Zastosowaliśmy się do zaleceń pani doktor i Ship bardzo powoli zaczął się stabilizować. Był skrajnie wychudzony - w najgorszym momencie ważył tylko 15 kg! Teraz Ship jest zdrowy i cieszy się życiem. Uwielbia ruch, zabawę i kontakt z człowiekiem. Marzy o nowej rodzinie, która doceni jego wspaniały charakter i wykorzysta aktywność, charakterystyczną dla tej rasy. Więc jeśli lubisz długie spacery, jogging, jazdę na rowerze czy górskie wycieczki zaproś Shipa do swojego życia, a zyskasz cudownego kompana, który nigdy Cię nie zawiedzie.
Uwaga! Ship nie nadaje się do mieszkania w bloku, tylko do domu z ogrodem!
Pies przebywa pod opieką Fundacji Człowiek dla Zwierząt. Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej i wizyta przed adopcyjna..Kontakt w sprawie adopcji: .