Marny los spotkał tę delikatną, wycofaną sunię. Od szczeniaka przebywa w schronisku. Jak to się stało, że nikt nie wypatrzył ślicznej, kudłatej kulki ?
Jej koszmar trwa już prawie dwa lata. Suńka nie zaznała w swoim życiu niczego. Nie wie kto to kochający człowiek, nie jest oswojona z głaskaniem, omineły ją szczenięce zabawy, miziania, podgryzywanie właścicielom nogawek, wylegiwanie na kanapie obok swojego ludzia..... Zna tylko zimny boks, kraty i współtowarzyszy, którzy - zdarza się - nie traktują jej najlepiej. Wszystko to zaowocowało wycofaniem i lękliwością. Zupełny brak socjalizacji sprawił że Lusia jest nieufna (ale nie agresywna), tak naprawdę nie wie czego może oczekiwać od dwunożnych istot. Wie, że przynoszą jedzenie i sprzątają - tyle. Sunia nie ma nawet pojęcia do czego służy smycz, zupełnie nie cieszy się na jej widok. Niestety w schronisku w którym jest nie ma spacerów....

Najlepszy byłby dla Lusi domek z ogrodem, gdzie mogłaby początkowo mieszkać w porządnym kojcu i powoli przyzwyczajać się do człowieka, dotyku, spacerów. Z czasem nauczyłaby się też zasad panujących w domu.
Lusia potrzebuje ludzi, którzy nie idą na łatwiznę, którzy są w stanie włożyć pracę i serce by potem cieszyć się wspólnymi chwilami z tą śliczna, lecz zapomnianą przez świat suńką.

Lusia przebywa w woj. dolnośląskim.

Kontakt w sprawie adopcji: