Kochani - to wszystko mnie już przerasta. Ja już zwyczajnie nie daję rady. Uda się uratować jednego psa, automatycznie pojawiają się trzy. Jestem już okropnie zmęczona. Śpię po kilka godzin w nocy, by to wszystko ogarnąć. Jest coraz gorzej. W domu mam ogrom psów. By to wszystko ogarnąć wstaję już nad ranem. Pędzę do schroniska, w którym kocham wszystkie 600 zwierząt . I cały czas coś znajduje, albo ktoś znajduje i dzwoni do mnie.... Taka sytuacja miała miejsce wczoraj. Dwa szczeniaki. W okropnym stanie. Brudne zakleszczone, głodne i wycieńczone zostały znalezione przez Ludzi, którzy byli przejazdem. Oni sami są z Wrocławia. Psy znaleźli kilka kilometrów od Radomia w polu. Już jak z automatu dzwonię do Wszystkich i proszę o schronienie.. Słyszę w telefonie - 'Pani Kasiu brakuje miejsc ' . Co mogłam innego zrobić z drżącymi ze strachu szczeniakami ??? Od wczoraj są w Lecznicy. Poprosiłam o schronienie na jedną noc . Najedzone, odpchlone, odrobaczone zasnęły w jednej sekundzie. Pilnie szukają domów! Wiek 3 miesiące . Będą średnie. Są w Radomiu, ale może w Warszawie znajdzie się dwie kochające Rodziny? KASIA