"Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne" Złych godzin, pełnych lęku w życiu małego X-sika bylo aż nadto. Dopóki pan domu nie zachorował, mały był zadbany. Choroba gospodarza zmieniła życie wesołego szczeniaczka w pasmo udręki. Wszędobylski X-sik, zaczął przeszkadzać, plątał się pod nogami, uciekał w kierunku ciągle otwartej bramy. Wtedy zaczęto Go przywiązywać sznurem za szyję. Żałosne piszczenie małego pieska, słychać bylo bardzo długo i bardzo daleko. X-sik dobrze zapamiętał lekcję pt." najpierw głaskanie, potem przywiązywanie". Do dziś podczas zapinania mu smyczy, mały rozpaczliwie skamle i próbuje się bronić łapkami. W końcu przyszedł dzień, kiedy piesek uciekł. Wybiegł z posesji pędząc przed siebie, prosto... pod nadjeżdżający samochód. Pisk opon i uderzenie. Kierowca zdążył wyhamować ale piesek i tak został poturbowany. Przerażony i obolały, położył się na trawie i cichutko płakał. Tam znalazł Go młody człowiek, który wezwał pomoc. Podobno nic dwa razy się nie zdaża. Wszystko co najgorsze, dosięgnęło już naszego małego bohatera i minęło bezpowrotnie. Teraz przyszła pora na te dobre chwile bo... te najlepsze przecież, dopiero przed nim. Ktoś z Państwa może się do tego przyczynić, przytulając X-sika i dając mu prawdziwy, odpowiedzialny dom. Kontakt w sprawie pieska