Uratowanie Zeusa było czystym przypadkiem. Wracając do domu z odłowionym szczeniaka zauważyłyśmy ruiny spalonego domu. I jego. Wisząca bezwładnie łapa, zapadnięte boki, wystające żebra, pysk w starych ranach i te smutne oczy... Oczywistym było, że nie możemy go zostawić. Żaden sąsiad nie chciał mu pomóc, zostawili go na pastwę losu. Samego, głodnego i przerażonego. Zeus, bo tak został nazwany, już w samochodzie rozdawał wszystkim buziaki. Zabrałyśmy go do weterynarza, a potem do hoteliku, gdzie do dziś czeka na dom. Zeus jest bardzo przyjaznym psem, zarówno do ludzi jak i innych psów. To straszny przytulas :) Szukamy mu domu, gdzie będzie kochanym członkiem rodziny. Zeus został wykastrowany. KONTAKT W SPRAWIE ADOPCJI: ,