Bartuś trafił do schroniska w bardzo złym stanie. Był wyłysiały i wychudzony, ze zdeformowanym uszkiem. Podejrzewamy, że Bartuś miał dom, ale prawdopodobnie został porzucony lub się zgubił i nie poradził sobie na dworze wśród kotów wolnożyjących gdzie musiał walczyć o przetrwanie i sam zdobyć jedzenie. Obecnie Bartuś dochodzi do siebie, ale tak naprawdę tylko w dobrym domku ma szansę na powrót do pełni sił i zdrowia.Bartuś początkowo chował się przed człowiekiem, był nieufny i przestraszony. Jednak złapaliśmy Bartusia i okazaliśmy mu odrobinę czułości, a nasz rudy przyjaciel praktycznie po kilku minutach odwdzięczył się delikatnym mruczeniem. Przestał uciekać a wręcz sam delikatnie zaczął prosić o mizianie. Obecnie już sam wychodzić nam na powitanie i nieśmiało czeka na pieszczoty, a gdy już się zacznie go drapać za uszkiem Bartuś aż mruczy z zadowolenia i prosi o więcej. Gdy Bartuś zaufa swojemu opiekunowi na pewno będzie najwierniejszym i najbardziej oddanym przyjacielem.Bartuś jest bardzo spokojnym, cichym i delikatnym koteczkiem, jednak ma dopiero 3 lata i być może w domku, gdy poczuje się bezpiecznie pokaże charakter i stanie się odważniejszy. Jednak szukamy dla niego domu, w którym będzie jedynakiem lub w którym przebywa inny zwierzak, ale równie spokojny i niedominujący. Preferowany dom niewychodzący lub wychodzący, ale tylko w towarzystwie opiekuna, pod nadzorem.Marzymy, aby znalazł się dom, który go pokocha takim jaki jest, da czas na dojście do siebie i będzie w stanie zabezpieczyć Bartusia weterynaryjnie, karmić dobrą mokrą wysokomięsną karmą, aby mógł jak najszybciej wrócić do zdrowia.Bartuś potrzebuje rodziny, która rozumie potrzeby kotka po przejściach, wie że kot to nie maskotka i czasem potrzebuje po prostu spokoju. Bartuś miał zrobione testy na fiv i felv oba z wynikiem negatywnym. Bartuś przebywa w schronisku we Wróblinie Głogowskim.Kontakt w sprawie adopcji: Ania (wolontariusz +48...