Z powodów mieszkaniowych jestem zmuszona sprzedać mojego birmańskiego kocurka. Oskar ma 9 lat (urodziny w Walentynki :) ), pochodzenie polsko-holenderskie, od początku ze mną, wykastrowany, korzysta z kuwetki, zdrowy, pije mleczko (nie ma nietolerancji laktozy), ma książeczkę zdrowia, rodowód. Mięciutkie futerko, różowe łapki i błękitne oczęta ;) Niewychodzący (nie licząc spacerów po korytarzach w bloku, ale jak zejdzie 2 piętra niżej, to się gubi i nie potrafi wrócić, wiec trzeba tą ciamajdę znaleźć i zabrać do domu..). Lubi towarzystwo ludzi, trzyma się blisko, chce wszystko zobaczyć, sprawdzić, wejść, ciekawski i inteligentny. Reaguje na imię. Natomiast "chodź" przyjmuje do wiadomości i rozważa, czy akurat ma ochotę podejść... Razem z nim oddam całe wyposażenie: transporter, kuwetkę, zapas żwirku (15 kg) i jedzenia (suche i mokre) na kilka miesięcy, witaminy, miseczki, zabawki, kocyki. No po prostu wszystko, żeby czuł się od razu w nowym miejscu jak najlepiej. Sama wyprawka ma wartość ponad 300 zł. Warto byłoby, żeby zamieszkał w większym mieszkaniu lub domu, tak, żeby nie musiał spędzać życia z właścicielem w jednym małym pomieszczeniu. Przyzwyczajony do przebywania tylko z człowiekiem. Szukam dla niego nowego dobrego domu, więc chciałabym najpierw trochę poznać jego przyszłego nowego opiekuna. Bo tak, trudno mi się z nim rozstać, ale nie mam innego wyjścia. Zatem proszę o kontakt mailowy i kilka słów o sobie. Dziękuję :) A dlaczego nie oddaję go za darmo? To jest piękny, zdrowy, rasowy, rodowodowy kot. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktoś pomyśli, że o, jest okazja, po co płacić 1,5 tyś-2,5 tyś za małego kotka birmańskiego, jak można mieć dorosłego za darmo. Śliczna zabaweczka i do tego za darmo. NIE. Absolutnie nie. Nie zrobię mu tego. Bądźmy poważni. Albo to rozumiesz, albo nigdy nie zrozumiesz. Tylko odbiór osobisty: Kraków lub Sosnowiec. Kilka zdjęć: najbardziej aktualne plus to ze szczurkiem zrobione kiedy był młodszy :) Aha, i zdjęcie w szeleczkach - kiedy myłam okno i niestety musiałam go w taki sposób "unieszczęśliwić" ;)