Razem z bratem została podrzucona w miejsce dokarmiania wolnożyjących kotów. Pierwszy śnieg i mrozy poznała z jak najgorszej strony. Na miejsce do „mieszkania” wybrała podwozie samochodu dostawczego. Być może w nim straciła większość ogonka - został tylko kilkucentymetrowy kikut. Po złapaniu, od razu trafiła do Lecznicy, gdzie oprócz sterylizacji, lekarz wykonał także plastykę resztek ogonka (14.01). Okazało się, że sterczała z niego kość, gdyby pomoc nie nadeszła w porę, zakażenie mogłoby zabić maluszka. W lecznicowej klatce Dżaga była trochę wystraszona, nieśmiała, wzięta na ręce – zaczynała mruczeć, przytulać się. Dziś jest w domu tymczasowym, przed wścibskimi kotami-rezydentami – izolowana w łazience. W łazience ma budkę, która stanowi dla niej azyl, jednak przede wszystkim lgnie do człowieka, przytula się, rozdaje „baranki”, ugniata. Dżaga to typowa „tygryska” z rudawymi refleksami, ma ok. 5-6 miesięcy, został już raz odrobaczona (drugi raz za parę dni), ładnie korzysta z kuwety. Szukamy dla niej bardzo dobrego Domu, bezpiecznego, najlepiej niewychodzącego (tego typu kalectwo, choć w mieszkaniu nie przeszkadza w niczym, mogłoby ograniczać ją na dworze, brak ogonka mógłby np. utrudniać ucieczkę na drzewo), rozumiejącego sytuację kota „po przejściach”. Koteczka na dworze przebywała w stadzie kotów, więc myślimy, że nadaje się na dokocenie, ale równie dobrze mogłaby być rozpieszczaną jedynaczką. Dżaga szuka Domu w województwach lubelskim i mazowieckim. Pomożemy z transportem do wymarzonego Domu. Prosimy o przemyślane telefony (osoba kontaktowa - Katarzyna).