Mam na imię Fado i opowiem Wam historię jak stałem się niepotrzebnym problemem. Moi właściciele kupili mnie jako malutkiego szczeniaczka. Najpierw byłem oczkiem w głowie. Kiedy urosłem, przypięli mnie na łańcuchu, już nie byłem słodki i malutki. Znudziłem się. Dostawałem mało jedzenia, pewna pani z przytuliska mnie dokarmiała. W Sylwestra 2010 roku zerwałem się z łańcuchem, i biegałem z nim po ulicy. Chyba tam było mi już lepiej. W końcu mogłem trochę pobiegać! Trafiłem do przytuliska dla zwierząt. Tam poznała mnie Pani, która mnie dokarmiała. Zadzwoniła do moich właścicieli, ale oni podobno ucieszyli się że mnie nie ma, bo mają problem z głowy. Mimo że tutaj jest mi lepiej niż w starym domu, to bardzo chciałbym mieć nowych ludzi. Bardzo źle znoszę pobyt w przytulisku. Jakoś tak..brakuje mi człowieka. Jestem towarzyskim i przyjacielskim psiakiem. Lubię być głaskany. Przez kraty zawszę podaję łapkę, żeby choć na chwilę zatrzymać człowieka przy sobie. Uwielbiam spacerki, ładnie chodzę na smyczy, a spuszczony z niej pilnuje się wolontariuszy. Mam około 5 latek. Toleruje niektóre sunie, ale ogólnie chyba wolałbym dom bez innych zwierząt. A, no i jestem pięknym psiakiem w typie Owczarka Niemieckiego. Czy znajdzie się jakiś fajny domek dla mnie? Proszę, czekam cały czas... Przebywam w przytulisku w Głownie (to jest niedaleko Łodzi), ale wolontariuszki dowiozą mnie do mojego domku, bez znaczenia czy znajdzie się on w Poznaniu, Warszawie, w górach czy nad morzem. W odpowiedzi można dzwonić : , lub pisać :